Archiwum 30 września 2011


wrz 30 2011 Ogrzewanie ogniem i słońcem
Komentarze: 0

 

Trudno powiedzieć, który z wynalazków XX wieku ma dla ludzkości najwieksze znaczenie. Pampers, tabletka antykoncepcyjna czy może komórka..Nic co prawda nie może równać się z ujarzmieniem ognia. Trudno wprawdzie nazwać to wynalazkiem, ale już chubę i krzesiwo – owszem. Korzyści z „opanowania” ognia mnożą się  w nieskończoność. Najbardziej oczywiste: 

Bezpieczeństwo 

Niesurowe jedzenie 

Ciepło 

Z drugiej zaś strony, czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że panujemy nad tym żywiołem tylko dlatego, że umiemy rozpalić ognisko, ugotować obiad na kuchence gazowej i ogrzać dom, bo mamy kotły gazowe i piece na węgiel? Ba, możemy pójść i dalej – ekonomicznie wykorzystujemy żar lejący się z nieba do podgrzania wody na kapiel nie tylko w wannie, ale i w basenie. To niebywałe – w jakiś sposób ujarzmiliśmy więc też i słońce, tak odległe i niebezpieczne. Oczywiście i w tym przypadku slowo „ujarzmiliśmy” brzmi niebywale buńczucznie i obrazoburczo. Ot, poetycka fantazja… 

Kocioł gazowy

Kolektory słoneczne – bo to dzięki nim myjemy w domu ręce wodą słońcem podgrzaną – są wynalazkiem, którym ludzkość może się  pochwalić (w przeciwieństwie do bomb, komór gazowych i krzesła elektrycznego). Myśl ludzka w swojej kreatywności i potędze niezrównana postanowiła wykorzystać energię, której tyle wokół – i udało się! Szkoda, że tak mało wysiłku ludzkiego idzie w stronę równie mądrych rozwiązań, że ciągle w ludzkich głowach diabeł ogonem miesza i równie często wychodzą nam wynalazki fantastyczne jak kotły czy kolektory, jak straszne i wstydliwe jak narzędzia tortur.